Przejdź do głównej zawartości

Radek Bejbl, legenda czeskiej piłki: atmosfera w czasie finałów Euro 1996 była znakomita

Radek Bejbl, reprezentant Czech w latach 1993-2000, wicemistrz Europy z 1996 roku w Anglii, uczestnik kolejnych finałów Euro 2000 w Belgii i Holandii opowiada o złotych latach czeskiego futbolu i swych występach w Primera Division. 
Radek Bejbl zdobył z reprezentacją Czech wicemistrzostwo Europy, występował m.in. w Atletico Madryt. 
W 2021 roku został trenerem kadry narodowej Czechów do lat 18. Fot. FAČR – Jan Tauber
 
 
Pierwszym wielkim turniejem, w jakim pan zagrał były Mistrzostwa Europy w 1996 roku w Anglii. Posiadaliście solidną reprezentację, ale chyba niewielu kibiców spodziewało się, że dotrzecie do finału. W pierwszym meczu przegraliście 0:2 z Niemcami, ale potem było lepiej. Pokonaliście Włochów 2:1 a pan strzelił jedną z bramek. Jak pan wspomina ten mecz i kolejne potyczki na wyspiarskich boiskach?
- EURO 96 wspominam bardzo miło, bo była to moja pierwsza duża impreza, w jakiej grałem z reprezentacją Czech na najwyższym poziomie. Anglia to również kolebka futbolu, dlatego atmosfera tamtego turnieju była doskonała. Bardzo dobrze pamiętam mecz naszej reprezentacji z Włochami w grupie, bo zwyciężyliśmy jako drużyna, ja także indywidualnie miałem powody do zadowolenia, bo zostałem wybrany zawodnikiem meczu. Wtedy tylko wygrana dawała nam jakiekolwiek szanse na to, aby jeszcze liczyć się w tych mistrzostwach. Na pewno też spotkanie z Włochami podbudowało nas, wzmocniło przed kolejnymi pojedynkami.
Lubomír Moravčík, z którym również rozmawiałem, wspominał, że po rozpadzie Czechosłowacji jego reprezentacja Słowacji rodziła się w bólach, a jej początki na arenie międzynarodowej były trudne. Jak to wyglądało w waszym przypadku? Czy jako piłkarz dostrzega pan również różnice w funkcjonowaniu reprezentacji Czech po 1994 roku w porównaniu do lat poprzednich?
- Tak, ogólnie można powiedzieć po latach, że nasza czeska drużyna była trochę silniejsza po rozpadzie Czechosłowacji, a moje osobiste doświadczenia z drużyną narodową po 1994 roku były takie, że posiadaliśmy stabilną kadrę, a skład zespołu był mieszanką - znaleźli się w nim bardziej doświadczeni zawodnicy grający już w klubach zagranicznych oraz młodsi, występujący wtedy w czeskich drużynach. To bardzo dobrze funkcjonowało.
Jak pan wspomina całe Mistrzostwa Europy w Anglii? Poziom innych zespołów? Po raz pierwszy w historii zagrało w nich 16 drużyn. Jako kibic pamiętam ten turniej jako jako bardzo ciekawy.
- Tak, to był pierwszy turniej, w którym wzięło udział szesnaście zespołów i powiedziałbym, że wszystkie prezentowały świetną jakość. Podobała mi się gra Chorwatów oraz ekip z którymi walczyliśmy (Niemcy, Włochy, Rosja, Portugalia i Francja). Wiele spotkań było zaciętych, więc sypały się też kartki.
W finale mistrzostw w Anglii przegraliście jednak po zaciętym pojedynku z Niemcami 1:2. Cztery lata później, w Euro 2000 waszej reprezentacji nie poszło już tak dobrze, nie zakwalifikowaliście się do fazy finałowej. Co się stało?
- Szczerze uważam, że nie wydarzyło się nic fundamentalnie złego, ale tak naprawdę to była cienka linia między sukcesem a porażką. Na tym poziomie o jednym i drugim decydowały szczegóły. Myślę nawet, że jeśli w spotkaniach z Holandią i Francją bylibyśmy skuteczniejsi, to nasze losy w tym turnieju ułożyłyby się całkiem inaczej. Na pewno jako zespół byliśmy bardziej dojrzali niż w 1996 roku i nadal głodni sukcesu.
Wracając jeszcze do 1996 roku. Także wtedy, trzy miesiące po Euro, jako zawodnik Atletico Madryt zagrał pan przeciwko Widzewowi Łódź, wtedy najlepszej drużynie w Polsce. Zwyciężyliście najpierw w Łodzi 4:1, w rewanżu w Madrycie 1:0. Pamięta pan jeszcze tamte starcia z Widzewem?
- Tak, pamiętam mecze z polską drużyną a szczególnie mecz w Łodzi, który rozgrywaliśmy przy kiepskiej pogodzie i ulewnym deszczu. Zwyciężyliśmy zdecydowanie a dla mnie to były w ogóle początki gry w Lidze Mistrzów, pierwsze doświadczenia w tych rozgrywkach. Wyszliśmy wtedy z grupy i w ćwierćfinale odpadliśmy z Ajaxem Amsterdam.
Występował pan w różnych zespołach, także zagranicznych, ale czas spędzony w Madrycie wspomina pan chyba najlepiej.
- Grałem w sumie w trzech klubach zagranicznych i także w trzech czeskich. W każdym zdobyłem cenne doświadczenie piłkarskie oraz życiowe. Czas spędzony w Atletico Madryt faktycznie uważam chyba za najciekawszy pod względem piłkarskim. 
Grałem w silnej Primera Division, która pod koniec lat dziewięćdziesiątych była prawdopodobnie najlepszą ligą w Europie. Regularnie występowaliśmy w europejskich pucharach, Lidze Mistrzów i liczyliśmy się w nich. Miałem okazję dużo się wtedy nauczyć i to procentuje u mnie do dziś.
Jak często w swojej karierze grał spotykał pan się z polskimi piłkarzami?
- W europejskich pucharach walczyłem przeciwko Widzewowi a także Amice Wronki (w Pucharze UEFA). We Francji, w klubie RC Lens grałem w drużynie razem z Jackiem Bąkiem, a w Rapidzie Wiedeń z Marcinem Adamskim. Przyjaźniliśmy się, prawdopodobnie także dlatego, że mamy słowiańską narodowość i bariera językowa nie jest zbyt duża. Obaj byli świetnymi kolegami z drużyny i mam nadzieję, że dziś też radzą sobie dobrze.
Obecnie pracuje pan jako trener. Pozostał pan więc w piłce nożnej, choć w innym charakterze.
- Czternaście lat temu, po zakończeniu kariery piłkarskiej, zacząłem trenować małe 8-letnie dzieci i potem kontynuowałem szkolenie młodych ludzi w prawie wszystkich kategoriach wiekowych. Obecnie prowadzę reprezentację Czech do lat 18. Przyznam, że praca z młodymi, utalentowanymi zawodnikami jest ciekawa. Są na początku swojej kariery, można ich ukierunkować, przekazywać im doświadczenia, które sam miałem okazję zdobyć na boisku.
Jak pan wspomina swoje piłkarskie początki? Kto był pana idolem?
- Jako mały chłopiec grałem w piłkę na boiskach w rodzinnym Nymburku, wreszcie w wieku 10 lat razem razem z bratem zacząłem treningi w miejscowym klubie. Futbol sprawiał mi już wtedy dużo radości i właściwie wypełniał całe dzieciństwo. W następnych latach często grałem w piłkę z moimi przyjaciółmi, kolegami z drużyny nawet poza treningami w klubie. Moimi idolami byli: Niemiec Juergen Klinsmann oraz Claudio Caniggia z Argentyny. Lubiłem też lekkoatletykę i siatkówkę, grałem w tenisa stołowego. Ogólne wszystkie te treningi i zajęcia sportowe zaprocentowały w mojej późniejszej karierze zawodniczej. 
ROZMAWIAŁ PIOTR STAŃCZAK
 
Radek Bejbl (rocznik 1972) urodził się w Nymburku. Piłkarską karierę zaczynał w 1982 roku w tamtejszym Lokomotivie. Potem reprezentował barwy Mlady Bolesław, Slavii Praga, Atletico Madryt (z tą drużyną występował w Lidze Mistrzów), francuskim RC Lens, austriackim Rapidzie Wiedeń, na zakończenie kariery - w czeskim Slovanie Liberec. W pierwszej reprezentacji Czechosłowacji występował w latach 1992-93, w barwach Czech od 1995 do 2001 roku. W obu kadrach rozegrał 56 meczów, strzelił trzy gole. Niewątpliwie największy sukces z drużyną narodową osiągnął w Mistrzostwach Europy w 1996 roku w Anglii. Czesi wywalczyli wtedy wicemistrzostwo starego kontynentu, Bejbl zdobył w turnieju jednego gola. Najczęściej występował jako defensywny pomocnik. Po zakończeniu kariery zawodniczej zajął się szkoleniem młodzieży w swoim kraju. Od 2021 roku trenuje reprezentację Czech do lat 18. 
 
Radek Bejbl opowiada o występie reprezentacji Czech podczas finałów Euro'96 w Anglii.
 
 
Ten oraz więcej podobnych wywiadów można przeczytać także w mojej książce - ebooku "Na biało-czerwonym szlaku", link do niej znajdziecie na stronie głównej bloga. Czy pojawi się ona w wersji drukowanej w księgarniach? Możesz dołożyć do tego swoją cegiełkę. Jak wesprzeć mój projekt? Szczegóły znajdziecie tutaj WSPIERAM TO. Książka "Na biało-czerwonym szlaku"
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dawne gwiazdy futbolu uświetnią 100-lecie Klubu Sportowego Warka. Będzie wielka feta

PIŁKA NOŻNA. Klub Sportowy Warka obchodzi 100-lecie istnienia. Wielka impreza jubileuszowa odbędzie się w sobotę 24 czerwca. Wśród uczestników jest Reprezentacja Gwiazd Piłkarzy Polskich. Jej mecz z oldbojami Warki komentować będzie Dariusz Szpakowski. 

Dawne piłkarskie gwiazdy zagrają dla chorego Tymusia w Grodzisku Mazowieckim

PIŁKA NOŻNA. Trwa już odliczanie do charytatywnego turnieju na rzecz chorego Tymusia, który odbędzie się 27 stycznia 2024 roku w Grodzisku Mazowieckim koło Warszawy. Wystąpi między innymi Reprezentacja Gwiazd Piłkarzy Polskich. 

Reprezentacja Gwiazd uświetni jubileusz Orła Łowyń. Zagrają dawni kadrowicze i ligowcy!

PIŁKA NOŻNA. Reprezentacja Gwiazd Piłkarzy Polskich rozpoczyna cykl wiosennych spotkań. Na początek będą mogli obejrzeć ją kibice w Łowyniu w Wielkopolsce. Dawni kadrowicze czy też uczestnicy Ligi Mistrzów oraz znani polscy ligowcy uświetnią 75-lecie tamtejszego klubu Orzeł!