BOKS. Czy po srebrnym medalu Julii Szeremety w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu więcej młodych ludzi zainteresuje się pięściarstwem. Co z tymi najbardziej utalentowanymi? Zdołają oprzeć się finansowym pokusom i walkom w galach freak fight. Rozmawiałem o tym z Pawłem Skrzeczem, sławą polskiego boksu.
Paweł Skrzecz przyznaje, że polski boks amatorski nadrabia teraz stracony czas. Fot. Piotr Stańczak.
Julia Szeremeta, srebrna medalistka igrzysk w Paryżu gościła kilka dni temu w Kielcach, gdzie odbyły się: Turniej imienia Feliksa Stamma, Forum Boksu i Międzynarodowe Targi Branży Bokserskiej. W tak zwanym cyklu "Kwadrans z mistrzem" wicemistrzyni olimpijska zapewniła, że jej głównym celem jest walka o złoto igrzysk w Los Angeles w 2028 roku, potwierdziła także, iż odrzuciła propozycje startów na różnych galach, popularnie zwanych freak fightami, mimo, że były one korzystne finansowo. W tego typu zmaganiach, federacjach bije się wielu pięściarzy czy celebrytów.
Skrzecz: gonimy czołówkę
Paweł Skrzecz, wicemistrz olimpijski z Moskwy w 1980 roku, który również gościł na wspomnianych imprezach w Kielcach, z nadzieją spogląda w przyszłość polskiego boksu olimpijskiego (amatorskiego).
- Trudno mi naprawdę powiedzieć, jaki był powód tego, że przez 32 lata nie zdobyliśmy medalu olimpijskiego. Wydaje mi się, że reprezentacje innych krajów po prostu poszły do przodu, tam boks się rozwinął, my stanęliśmy w miejscu, co za tym idzie - cofnęliśmy się. Dziś nadrabiamy ten stracony czas, gonimy tę czołówkę, myślę, że medal Julki, sukcesy w innych imprezach, pociągną to wszystko za sobą - mówił Paweł Skrzecz.
Freak fighty na krótką metę?
Nasz utytułowany pięściarz z przełomu lat 70. i 80., na pytanie czy zdolni bokserzy nie "odpłyną" jednak do federacji freak fight, gdzie mogą liczyć na większe pieniądze, odpowiedział:
- Myślę, że to jest tendencja na krótką metę. Wokół tych gal zrobił się bardzo duży huk, ale uważam, że to wszystko "umrze śmiercią naturalną" - dodaje Paweł Skrzecz, który sam na swoją szkółkę bokserską, mieszczącą się przy ulicy Kinowej w Warszawie (wejście od strony ulicy Waszyngtona). Do Akademii walki zaprasza młodzież, ale też dorosłe osoby, kobiety, dziewczyny. - Warto przyjść i sprawdzić, czy ta dyscyplina sportu jest dla nas odpowiednia - zachęca wicemistrz olimpijski sprzed 44 lat.
POLECAM:
Komentarze
Prześlij komentarz