Przejdź do głównej zawartości

Uchwyceni w kadrze. Kto powtórzy szaleństwo Wojciecha Bartnika i stanie na podium igrzysk?

BOKS. Wojciech Bartnik, obecny trener reprezentacji Polski pięściarzy amatorów, jest jak dotąd ostatnim naszym bokserem, który stanął na olimpijskim podium. Wciąż czekamy na następcę (lub następczynię) i pierwszy krążek w XXI wieku. Miejmy nadzieję, że taki (taka) już się urodził(a)... 
Wojciech Bartnik "uchwycony w kadrze" podczas obchodów 100-lecia polskiego boksu, które odbyły się w czerwcu 2023 roku w Targach Kielce. Fot. Piotr Stańczak
 
 
Pochodzący z Oleśnicy na Dolnym Śląsku pięściarz, aktualnie już trener, ponad dwadzieścia lat temu chyba raczej nie spodziewał się, że w historii boksu przypadnie mu takie miejsce, iż do jego osiągnięcia będą musiały nawiązywać następne pokolenia. Latem 1992 roku, podczas igrzysk w Barcelonie, sprawił ogromną niespodziankę, dostając się na olimpijskie podium w wadze półciężkiej. Decydująca dla Bartnika okazała się walka ćwierćfinałowa z jednym ze słynnych Kubańczyków, Angelem Espinozą. 
 
Obaj starli się ze sobą po raz pierwszy w historii. Pojedynek na gorącym, barcelońskim terenie był zacięty, trzymający w napięciu. Pod koniec drugiej rundy, już po tym, jak sędzia przerwał pojedynek, krewki Kubańczyk uderzył Polaka prawym sierpem, ale... nie otrzymał od arbitra upomnienia. 

"Policzek" dla Kubańczyków

Do trzeciej rundy obaj przystępowali remisując 5:5. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatniej odsłonie pojedynku. Po końcowym gongu obaj podnieśli ręce do góry w geście zwycięstwa, ale chwilę potem cieszył się już tylko Bartnik! Sędziowie ogłosili werdykt 9:7 na jego korzyść. Dla kubańskiego "zabijaki", jego trenera Alcidesa Sagary i całej ich ekipy był to prawdziwy policzek! Kibice boksu w Polsce oszaleli z radości. Choć w półfinale Bartnik przegrał ze słynnym Niemcem Thorstenem Mayem 6:8, to jednak, jako brązowy medalista igrzysk, okazał się jednym z największych zwycięzców naszej reprezentacji w trakcie tamtej imprezy. 
 
Poniżej zapis walki Bartnik - Espinoza w Barcelonie.
 
 
 
Był to największy, międzynarodowy sukces w jego karierze w amatorskim ringu, zdobył jeszcze brązowy krążek Mistrzostw Europy w 1996 roku w Vejle. W tym samym roku startował w igrzyskach w Atlancie (USA), lecz tam już nie zdołał przebić się do strefy medalowej. W drugiej rundzie turnieju w swojej kategorii wagowej uległ Gruzinowi Georgiemu Kandelaki 1:6. Po raz trzeci na igrzyska popularny "Dziadek" pojechał do Sydney w 2000 roku, lecz tam odpadł po pierwszej, przegranej walce w Amerykaninem Wiliamem Bennetem 2:11. W Atlancie oraz Sydney startował już w wyższej kategorii - ciężkiej. 

Czeka na następcę (lub następczynię)

Niedługo potem przeszedł na zawodowstwo, stoczył 31 walk, odniósł 26 zwycięstw, przegrał cztery pojedynki oraz jeden zremisował (źródła: Polski Komitet Olimpijski oraz Wikipedia). Aktualnie niespełna 56-letni Bartnik prowadzi reprezentację Polski pięściarzy i próbuje wychować następcę, dzięki któremu będzie mógł... odetchnąć z ulgą, nie będąc już ostatnim polskim medalistą olimpijskim w boksie amatorskim. 

Spośród innych Polaków, najbliższy powtórzenia osiągnięcia Bartnika był w 1996 roku Tomasz Borowski, ale on, z powodu bardzo kontrowersyjnych decyzji sędziów, przegrał ćwierćfinałową walkę z Turkiem Malikiem Beyleroglu... 
PIOTR STAŃCZAK 

 
POLECAM: 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dawne gwiazdy futbolu uświetnią 100-lecie Klubu Sportowego Warka. Będzie wielka feta

PIŁKA NOŻNA. Klub Sportowy Warka obchodzi 100-lecie istnienia. Wielka impreza jubileuszowa odbędzie się w sobotę 24 czerwca. Wśród uczestników jest Reprezentacja Gwiazd Piłkarzy Polskich. Jej mecz z oldbojami Warki komentować będzie Dariusz Szpakowski. 

30 lat po meczu Polska - Litwa w Brzeszczach. Walka ze śniegiem i jedyny gol "Świra"

Niespełna 30 lat temu w Brzeszczach koło Oświęcimia odbył się mecz piłkarskiej reprezentacji Polski. Biało-czerwoni zremisowali wówczas z Litwą 1:1. Spotkanie było wielkim wydarzeniem w historii miejscowego klubu Górnik ale także mieszkańców miasteczka. Jak się później okazało, właśnie wtedy jedyną bramkę w swojej długiej reprezentacyjnej karierze zdobył Piotr Świerczewski.

Norman Mapeza, były piłkarz Sokoła Pniewy: mam sentyment do Polski, tu zacząłem swoją karierę

Norman Mapeza, piłkarz z Zimbabwe trafił 30 lat temu, razem ze swoim rodakiem Johnem Phirim, do Sokoła Pniewy, później Tygodnika Miliardera. Jak wspomina swój pobyt w Polsce i zawodniczą karierę w innych klubach europejskich a także reprezentacji swojego kraju? Dziś pracuje jako trener w swojej ojczyźnie, był też selekcjonerem tamtejszej kadry narodowej. Nadal śledzi, co dzieje się w piłce nożnej na tak zwanym starym kontynencie.