PIŁKA NOŻNA. 26 lat temu obrońca Rakowa Częstochowa zapisał się w historii piłkarskiej reprezentacji Polski, w spotkaniu przeciwko ówczesnym mistrzom świata - Brazylii. Czego dokonał Paweł Skrzypek?
Paweł Skrzypek - "uchwycony w kadrze" we wrześniu 2022 roku, kiedy z trybun oglądał mecze w ramach Święta Piłki Nożnej na PGE Narodowym w Warszawie. Fot. Piotr Stańczak
"Uchwyceni w kadrze" to nowy cykl, który startuje w moim blogu. Będę prezentował zdjęcia ludzi sportu, przypominając, czym się wsławili oraz w jaki sposób zapisali się w historii i pamięci kibiców.
Brazylia jak wytrawny bokser
26 lutego 1997 roku reprezentacja Polski pod wodzą trenera Antoniego Piechniczka rozegrała towarzyski mecz z ówczesnymi mistrzami globu - Brazylią. "Biało-czerwoni" szykowali się do pojedynku z Włochami w eliminacjach do mundialu we Francji. Sprawdzian z zespołem Mario Zagallo miał więc być świetnym przetarciem przed ciężką walką o punkty. Na gorącym terenie w brazylijskiej Goianii od początku było wiadomo, kto jest faworytem i komu przyjdzie rozdawać karty. Już do przerwy, po dwóch golach Giovanniego Brazylia prowadziła 2:0, tuż po zmianie stron trzeciego gola dla gospodarzy uzyskał Ronaldo. Ten sam gwiazdor "Canarinhos" wbił nam czwartą bramkę w 70 minucie i zanosiło się - niestety - na katastrofę.
Mimo, że nasi piłkarze próbowali podejmować walkę z mistrzami świata, to jednak byli bezlitośnie punktowani. Chwilę wcześniej Piechniczek postanowił przeprowadzić ostatnią już zmianę w składzie. Zdjął z boiska Adama Ledwonia, desygnując na plac gry Pawła Skrzypka, wtedy 26-letniego obrońcę Rakowa Częstochowa, zawodnika ambitnego, walecznego, choć wówczas i nie do końca docenianego przez większość kibiców czy media.
Wszedł na krótko, zagrał... koncertowo!
Skrzypek wszedł na boisko i zagrał va bank. W 86 minucie popisał się około 60-metrowym rajdem środkiem placu gry, by wreszcie znakomicie wyłożyć piłkę Cezaremu Kucharskiemu. Ten ładnym, technicznym strzałem pokonał Carlosa Germano. Cztery minuty później Paweł stanął przed bramkową szansą, ale w polu karnym sfaulował go brazylijski obrońca. Arbiter podyktował rzut karny dla Polski. Piłkę na wapnie ustawił Marek Citko, wtedy wielka nadzieja naszego futbolu. Przymierzył w prawy róg, Germano wyczuł jego intencje, sparował piłkę, która następnie odbiła się od słupka. Na szczęście najszybciej dopadł do niej Citko i tym razem już wpakował do siatki. Przegraliśmy 2:4, dwa gole w końcówce i akcje Skrzypka sprawiły, że ten mecz nie zakończył się dla naszej reprezentacji aż tak dotkliwą porażką, na jaką zanosiło się jeszcze w 70 minucie.
Miesiąc później zawodnik Rakowa był bohaterem spotkania eliminacyjnego z Włochami na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Padł remis 0:0, zaś Skrzypek zasłynął jako człowiek, który wyłączył z gry ówczesnego gwiazdora Italii, Gianfranco Zolę.
O swoich dokonaniach Paweł opowiadał mi w wywiadzie przed rokiem, możemy przeczytać go tutaj: Paweł Skrzypek zatrzymał Włocha Gianfranco Zolę ale do dziś pamięta "kanał", jaki założył mu Brazylijczyk Ronaldo
Skrót towarzyskiego meczu Brazylia - Polska 26 lutego 1997 roku w Goianii.
Ciekawostką jest, że w latach 1993-95-97 Polska trzykrotnie zmierzyła się z Brazylią na jej terenie w meczach towarzyskich, za każdym razem grając pod wodzą innych selekcjonerów. Najpierw pod wodzą Andrzeja Strejlaua zremisowała 2:2 w Ribeirao Preto, potem za kadencji Henryka Apostela uległa w Recife 1:2, by w trzecim pojedynku przegrać w Goianni 2:4. W 1995 i 1997 roku Brazylia występowała już jako aktualny wówczas mistrz świata.
PIOTR STAŃCZAK
POLECAM:
- Krzysztof Bukalski wspomina pamiętny mecz Brazylia - Polska: z mistrzami świata w porze deszczowej
- Na biało-czerwonym szlaku, część 6: Emocje na kartoflisku. Piechniczek? Nie to pokolenie, nie te realia. Wielka, krótka Citkomania. Zobaczyli Neapol i… wszystko umarło
- Ryszard Tarasiewicz o mundialu w Meksyku: miałem już dość roli turysty
- Grzegorz Szamotulski wspomina mecze w reprezentacji. Po alarmie bombowym w Anglii obronił karnego
- Dariusz Gęsior o meczu Urugwaj - Polska: przed debiutem w reprezentacji walczyłem z... jelitówką
Komentarze
Prześlij komentarz