PIŁKA NOŻNA. Artur Boruc, były bramkarz reprezentacji Polski zakończył już futbolową karierę, wypoczywa, korzysta z życia i co jakiś czas pokazuje się w mediach społecznościowych. W nowym roku zamieścił zdjęcie i... nie uniknął licznych porównań do jednego ze słynnych rockowych muzyków.
Artur Boruc w czasach gry w Celticu Glasgow. Tamtejsi kibice nadali mu przydomek "Holly Goalie", czyli "Święty bramkarz". Źródło: You Tube.
Na początku stycznia "Borubar", przez wielu zwany też "Królem Arturem", udostępnił na swoim profilu na Facebooku zdjęcie. Były bramkarz pokazał się z bujną czupryną, długimi, rozczochranymi włosami, kilkudniowym zarostem.
Artur Boruc jak lider Nirvany?
- Time for changes - napisał, co oznacza krótko "czas na zmiany". Czy w związku z tym będzie to nowy image eks-golkipera "biało-czerwonych", tego nie wiadomo, fani snują domysły, w każdym razie w komentarzach wielu porównywało Artura Boruca do... Kurta Cobaina, legendarnego, nieżyjącego już muzyka rockowego, lidera amerykańskiego zespołu Nirvana.
Część komentujących porównywała z kolei Boruca do... polskiego Janosika, jeszcze inni do Hugh Jackmana, australijskiego aktora, odtwórcy roli Volverline'a w "X-Menie". Tak czy inaczej, były bramkarz nie pozwala kibicom zapomnieć o sobie, na Facebooku zamieszczając wiele prywatnych zdjęć, także ze swoją drugą żoną Sarą, znaną blogerką modową oraz stylistką.
"Borubar" w kadrze. Blaski i cienie
Artur Boruc 20 lutego bieżącego roku skończy 44 lata. Karierę zawodniczą zakończył w 2022 roku w Legii Warszawa, w tym samym klubie, w którym nieco ponad dwie dekady wcześniej wchodził do wielkiego futbolu, również reprezentacyjnego. W dorosłej kadrze pochodzący z Siedlec golkiper zadebiutował w 2004 roku, za kadencji selekcjonera Pawła Janasa.
Niebawem stał się jednym z najlepszych zawodników reprezentacji. W czasie nieudanego dla drużyny mundialu w Niemczech w 2006 oraz Euro w Austrii i Szwajcarii w 2008 roku był jednym z nielicznych, którzy nie zawiedli, stawał na wysokości zadania, broniąc fenomenalnie. Kapitalne zawody rozgrywał przeciwko Niemcom w mistrzostwach świata (porażka 0:1 po golu w samej końcówce), podobnie Austrii w mistrzostwach starego kontynentu (1:1). Zdarzały mu się również i fatalne interwencje (m.in. w czasie meczu Irlandia Północna - Polska 3:2 w 2009 roku, w eliminacjach do mundialu w RPA. Po podaniu od Michała Żewłakowa próbował wybić piłkę do przodu, ale w nią nie trafił i ta wpadła do naszej siatki).
Odbiegając na chwilę od Boruca - skoro kibice porównują jego noworoczny image do Kurta Cobaina, to poniżej polecamy posłuchać ten kultowy utwór Nirvany:
Jedni go kochali, inni nienawidzili
Wobec Boruca trudno było pozostać obojętnym, charakter miał krnąbrny, jako człowiek i zarazem piłkarz. Jedni go kochali, inni nienawidzili (zwłaszcza kibice Glasgow Rangers, w czasach, kiedy był ikoną ich odwiecznego rywala, Celticu Glasgow). Pewne jest jedno - fani futbolu wciąż go pamiętają, o czym świadczy choćby ich aktywność na facebookowej stronie byłego bramkarza. Chcąc opisać szerzej jego losy, trzeba przygotować znacznie większy materiał, być może kiedyś serwis Na biało-czerwonym szlaku podejmie się tego zadania.
Reprezentacyjną karierę Boruc zakończył w 2017 roku, za czasów selekcjonera Adama Nawałki. Jeszcze rok wcześniej pojechał z kadrą na finały Mistrzostw Europy do Francji, choć tam był już tylko trzecim bramkarzem - za Łukaszem Fabiańskim oraz Wojciechem Szczęsnym. W sumie w pierwszej kadrze rozegrał 65 spotkań.
POLECAM:
Komentarze
Prześlij komentarz