PIŁKA NOŻNA. Nasza reprezentacja szykuje się do drugiego meczu w grupie podczas Euro 2024. W piątek 21 czerwca zmierzy się z Austrią w Berlinie. Być może już wtedy przekonamy się, czy zachowa szansę na awans do 11/8 finału, czy jednak bezpowrotnie je straci. Wielu moich kolegów dziennikarzy już po meczu z Holandią ochoczo chwyciło za kalkulatory i serwuje czytelników "never ending story", typu co musi się stać, abyśmy wyszli z grupy.
Selekcjoner Michał Probierz i jego gustowne garnitury są obiektem zainteresowania wiele mediów. Fot. Piotr Stańczak.
Dla porządku trzeba przypomnieć - w pierwszym spotkaniu w grupie D Polska przegrała z Holandią 1:2, natomiast Francja pokonała Austrię 1:0. Wiadomo tyle, że "Pomarańczowi" oraz "Le Bleus" mają po trzy punkty na koncie, my oraz nasz najbliższy przeciwnik zero.
Co się stanie, jeśli wygramy z Austrią?
Spekulować, analizować, snuć przypuszczenia i scenariusze - niby prosta dziennikarska rzecz. Gorzej, kiedy wszystko przypomina wróżenie z fusów jeszcze przed drugą kolejką spotkań, która może wiele wyjaśnić albo równie dobrze nadal sprawić, że będziemy tkwili w niepewności. "Przegląd Sportowy", "Sport.pl" czy "Sportowe Fakty" bawiły się w tego typu spekulacje, za nimi pewnie poszły inne serwisy. Co też stanie się, jeśli wygramy z Austrią? Odpowiadając - stanie się to, że będziemy mieli trzy punkty, zaś rywal nadal zero. Jeżeli padnie remis, spekulacji będzie jeszcze więcej, tym bardziej, kiedy Francja podzieli się punktami z Holandią.
Kalkulatory w akcji
Gra z kalkulatorem to ulubione zajęcie wielu naszych dziennikarzy, ale litości! Nie bawmy się w to po pierwszej kolejce meczów, w dodatku w sytuacji, kiedy biało-czerwoni mają na koncie zero punktów. Jakkolwiek nie analizowalibyśmy ich gry przeciwko Holendrom, to na razie taki jest ich dorobek, statystyka nie kłamie. Kibice oraz internauci wyśmiewają w różny sposób całe te medialne dywagacje. W naszej grupie może jeszcze wiele się wydarzyć, od możliwych wariantów głowa boli. Pozostaje tylko czekać, aż ktoś wpadnie na pomysł, jak tu można wywalczyć awans z dwoma "oczkami" na koncie. Oczywiście teraz ironizuję, ale kto wie, jakie pomysły narodzą się w głowach niektórych moich kolegów po fachu.
Garnitur selekcjonera i rower Świderskiego
Dziennikarze ogłaszają, że istnieje opcja, kiedy możemy wyjść z grupy nawet z trzeciego miejsca. Spekulacji jest mnóstwo, równie dużo co relacji na temat garnituru i zegarka selekcjonera Michała Probierza. W międzyczasie mogliśmy jeszcze emocjonować się kłótnią dziennikarza portalu Weszło z byłym selekcjonerem Czesławem Michniewiczem, wszystko okrasiły informacje o tym, że Sebastian Świderski miał rowerową kraksę w drodze na trening oraz zdjęcia pół roznegliżowanej Marty Barczok jako "najgorętszej fanki biało-czerwonych". Nie wspominam już o filmiku, na którym Ronald Koeman, opiekun Holandii, zjada... własną "kozę" z nosa.
Apeluję o spokój
Michał Probierz w gustownym i szykownym garniturze już w oczach wielu urasta do rangi bohatera, o którym jest najbardziej głośno i w ogóle, że kadra przechodzi pod jego wodzą metamorfozę. Apeluję więc kochani - dajmy trenerowi czas (i sobie też) na wyciąganie wniosków, gdyż jeden mecz przeciwko Holendrom nie dam nam odpowiedzi, czy wyjdziemy z grupy i w ogóle w którym kierunku zmierza nasza reprezentacja.
Zdaję sobie sprawę z tego, jaki jest medialny świat, co się czyta i klika, ale na litość - pozwólcie w spokoju oglądać te mistrzostwa i to, co jeszcze wydarzy się na boiskach. Bez kalkulatora!
POLECAM:
- Euro 2024 za kulisami. Trenerzy Akademii Lechii oglądali kadrę i Kacpra Urbańskiego
- Euro 2024. Polska przegrywa z Holandią, czyli... odwieczna walka serca z rozumem
- Euro 2024. Pierwszy trener Kacpra Urbańskiego zapewnia: jeszcze będzie o nim głośno! (WIDEO)
Na biało-czerwonym szlaku: rozmowa z Markiem Dziubą, trener Reprezentacji Gwiazd Piłkarzy Polskich. Wideo Piotr Stańczak.
Komentarze
Prześlij komentarz