Czekamy już 18 lat! Polska zagra z Portugalią, wracają wspomnienia z Chorzowa

PIŁKA NOŻNA. W sobotę 12 października reprezentacja Polski zmierzy się z Portugalią w swoim trzecim meczu w Lidze Narodów. Na wygraną w meczu z rywalem z Półwyspu Iberyjskiego czekamy już... osiemnaście lat! 
11 października 2006, Stadion Śląski w Chorzowie. Nasi kibice fetują gola na 1:0 dla Polski! Zdjęcia Piotr Stańczak.
 
Mecz Polska - Portugalia w Lidze Narodów rozpocznie się o godzinie 20.45 na PGE Narodowym w Warszawie. Warto dodać, że pojedynek odbędzie się prawie równo 18 lat po meczu, który miał miejsce na starym Stadionie Śląskim w Chorzowie. 

"Ebi" Smolarek jak jego ojciec!

11 października 2006 roku nasi piłkarze pod wodzą holenderskiego selekcjonera Leo Beenhakkera niespodziewanie pokonali Portugalię 2:1 (2:0) w eliminacjach do Mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii. To właśnie wtedy zaczęli swój marsz po pierwszy w historii polskiego futbolu awans do tej imprezy. Dwa gole dla biało-czerwonych uzyskał będący wtedy w niesamowitym gazie Euzebiusz Smolarek. Dokonał tego dwadzieścia lat po tym, jak jego ojciec Włodzimierz strzelił gola Portugalczykom w finałach mundialu w Meksyku w 1986 roku. 
 
- Ja wiedziałem już wcześniej, w jaki sposób Leo prowadzi zajęcia, dla wielu chłopaków była to nowość. Chodziło nawet o taki detal, jak ćwiczenia w trakcie rozgrzewki. Leo zdziwił się, że jeden, drugi, trzeci zawodnik akurat tego elementu nie znał. Beenhakker pokazywał cierpliwie to ćwiczenie. Organizował naprawdę fajne treningi. Druga rzecz - sprawił, że uwierzyliśmy w siebie, co wcześniej też było naszą bolączką. Już mecz z Kazachstanem pozwolił tę wiarę odzyskać. Tłumaczył nam, że właśnie takie spotkania są równie ważne i nie można dopisywać sobie punktów przed pierwszym gwizdkiem. Chłopaki przekonali się, że to co przekazuje im Leo, przynosi efekt na boisku - tak o przedmeczowych kulisach z 2006 roku opowiadał mi po latach "Ebi" Smolarek, obecnie prezes Polskiego Związku Piłkarzy. 

Więcej o pamiętnym starciu w dawnym, śląskim "kotle czarownic" pisałem tutaj: 

Kibicowskie podpisy za Euro 2012

Tamtej chorzowskiej victorii nad Deco, Cristiano Ronaldo, Nuno Gomesem i spółką nie można rozpatrywać w kategorii żadnego przypadku. Zmotywowana i zdyscyplinowana taktycznie polska drużyna pokazała klasę, z chęcią obejrzelibyśmy powtórkę już w sobotę na PGE Narodowym. 

Ciekawostką jest, że właśnie przed meczem z Portugalią w październiku 2006 roku kibice biało-czerwonych podpisywali się pod petycją do UEFA w sprawie przyznania Polsce prawa organizacji finałów Euro 2012. Pół roku później, w kwietniu 2007 roku marzenia się spełniły, choć w kolejnych latach nie brakowało też obaw, czy jako kraj, współgospodarz imprezy (wspólnie z Ukrainą) zdążymy przygotować stadiony i bazę. Udało się, ale o tym za chwilę! Niespełna rok po chorzowskim sukcesie podopieczni Beenhakkera zremisowali w Lizbonie 2:2 (gole: Mariusz Lewandowski i Jacek Krzynówek - Maniche i Cristiano Ronaldo), ten punkt przybliżył ich do awansu do Euro 2008 (przypieczętowany dwa miesiące później po zwycięstwie z Belgią 2:0). 
 
Minęło pięć lat i 29 lutego 2012 roku Polacy rozegrali pierwszy w historii pojedynek na nowym Stadionie Narodowym w Warszawie. Pamiętacie, kto był naszym rywalem? Wiadomo, Portugalia! Podopieczni Franciszka Smudy zmierzyli się z europejskim potentatem towarzysko, dla obu zespołów był to jeden z ostatnich sprawdzianów przed finałami Euro, Zakończył się bezbramkowym remisem. 
 
Więcej o tym spotkaniu przeczytacie tutaj: 
Stadion Narodowy w Warszawie 29 lutego 2012 roku - przed towarzyskim meczem Polska - Portugalia (0:0).

Pamiętne karne na Stade Velodrome

Drogi Polski i Portugalii ponownie skrzyżowały się cztery lata później, w trakcie finałów Mistrzostw Europy we Francji. Oba zespoły zmierzyły się w ćwierćfinale. Pamiętny bój po dogrywce zakończył się remisem 1:1 (gole: Robert Lewandowski - Renato Sanches), w rzutach karnych przegraliśmy 3:5. Nasza reprezentacja pod wodzą Adama Nawałki nie awansowała wprawdzie do półfinału turnieju, ale osiągnęła najlepszy - jak dotąd - wynik w mistrzowskiej imprezie w XXI wieku. Portugalia została natomiast mistrzem Europy, co ciekawe, prowadził ją Fernando Santos, późniejszy selekcjoner... naszej kadry. 

Po tamtym spotkaniu na Stade Velodrome w Marsylii jeszcze dwukrotnie zmierzyliśmy się z Portugalczykami. Działo się to jesienią 2018 roku w Lidze Narodów, za kadencji selekcjonera Jerzego Brzęczka. W Chorzowie biało-czerwoni przegrali 2:3 (gole: Krzysztof Piątek i Jakub Błaszczykowski - Andre Silva, Kamil Glik samobójczy i Bernardo Silva), zaś w rewanżu w Guimares zremisowali 1:1 (Andre Silva - Krzysztof Piątek z rzutu karnego). 
 
Reprezentanci Polski przed meczem z Portugalią 29 lutego 2012 na Stadionie Narodowym.

Bilans meczów Polska - Portugalia

Liczby nie kłamią - na zwycięstwo z Portugalią czekamy już równe 18 lat! W sumie w całej historii wzajemnych potyczek (od 1976 roku) zagraliśmy z nią 13 razy, odnieśliśmy trzy zwycięstwa, cztery razy remisowaliśmy i sześciokrotnie schodziliśmy z boiska pokonani. Mecz 12 października na PGE Narodowym będzie czternastą konfrontacją z tą ekipą. 

POLECAM: 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zagrają dla Ryszarda Stańka! Na boisku Wichra Wilchwy odbędzie się impreza charytatywna