Polacy zagrajcie z Holandią o punkty i... swoje miejsce w historii! KOMENTARZ

PIŁKA NOŻNA. Cztery mecze - trzy zwycięstwa i remis z europejskim mocarzem, do tego praktycznie zapewniona gra w barażach o mundial - taki jest bilans Jana Urbana na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni pod jego wodzą nie mają nic do stracenia, aby z otwartą przyłbicą powalczyć z Holendrami w listopadzie na PGE Narodowym. 
Jan Urban jako selekcjoner Polaków ma na koncie trzy zwycięstwa i remis. To stan na połowę października 2025. Foto Piotr Stańczak. 

Szymański jak Deyna

W niedzielę Polacy pokonali na wyjeździe Litwę 2:0 (1:0) po golach Sebastiana Szymańskiego i Roberta Lewandowskiego. Przyznam szczerze, mam niespełna 46 lat, ale nie pamiętam bramki naszego reprezentanta, zdobytej bezpośrednio z rzutu rożnego. Gdy na taki wyczyn w 1977 roku w meczu z Portugalią zdobył się Kazimierz Deyna, nie było mnie jeszcze na świecie. Brawo Sebastian, tak przechodzi się do historii polskiej piłki, nie jest tu istotne to, że akurat w meczu ze słabym rywalem. 

Właśnie, Litwini nie postraszyli nas na swoim terenie w Kownie, ale mieliśmy prawo obawiać się tego spotkania. To przeciwnik nieprzyjemny, grający ostro, w ten sposób nadrabiający braki w umiejętnościach. Dlatego nie tylko ja przyjąłem to zwycięstwo z dużą ulgą. 

Pozostały Holandia i Malta

Jan Urban na początku swojej selekcjonerskiej przygody legitymuje się imponującym dorobkiem - zwycięstwa nad Finlandią (3:1), Litwą (2:0) oraz towarzysko z Nową Zelandią (1:0), do tego remis na wyjeździe z Holandią (1:1). Bilans mówi sam za siebie, statystyka jest na plus, atmosfera wokół kadry również. Biało-Czerwoni mają praktycznie zapewnione drugie miejsce w grupie i grę w barażu. Do rozegrania pozostały im dwa spotkania z: 
  • Holandią (14 listopada na PGE Narodowym w Warszawie), 
  • Maltą na wyjeździe (17 listopada). 
Podopieczni Ronalda Koemana w ostatniej kolejce zagrają u siebie z Litwą. Ciężko raczej spodziewać się, że pozwolą sobie wydrzeć pierwsze miejsce w grupie na samym finiszu eliminacji, co nie znaczy, że nasz zespół nie może ich postraszyć. 

Czekamy ponad 46 lat!

Na wygraną z Holendrami reprezentacja Polski czeka już prawie 46 i pół roku! Ostatni triumf nad ekipą Oranje miał miejsce 2 maja 1979 roku (2:0 na Stadionie Śląskim w Chorzowie). O tamtym meczu rozmawiałem niedawno z Markiem Dziubą, który zagrał przeciwko niderlandzkim sławom i miał nawet doskonałą okazję strzelecką. Więcej: Marek Dziuba wspomina mecz Polska - Holandia w 1979 roku. "Zobaczyłem olbrzyma w bramce i... zgłupiałem!" 

Dziuba zaapelował wtedy do swoich młodszych, reprezentacyjnych kolegów - czas napisać nową historię. 46 lat czekania na wygraną z Holendrami to już stanowczo za dużo, dwa pokolenia! 

Do finałów MŚ awansuje bezpośrednio zwycięzca grupy, druga drużyna zagra w barażach, które odbędą się pod koniec marca 2026 roku. 

Zagrają bez obciążeń

Prawdziwy sprawdzian kadra Jana Urbana zaliczy dopiero pod koniec marca przyszłego roku, w barażach o awans do finałów Mistrzostw Świata w USA, Kanadzie i Meksyku. Listopadowy mecz z Holendrami w Warszawie ma jednak duże znaczenie psychologiczne, prestiżowe. Przede wszystkim Polacy mogą przystąpić do niego bez jakichś obciążeń psychicznych. Sytuacja w tabeli grupy ułożyła się po ich myśli, udział w barażach mają praktycznie zapewniony. Cóż w takiej sytuacji pozostaje, jak rzucić to wszystko, co mają najlepsze, przeciwko ekipie Koemana? Stawką są tyleż punkty, co również... miejsce w historii! 

POLECAM: 

Hymn Polski przed meczem z Portugalią w Lidze Narodów. Wideo Piotr Stańczak. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Włodzimierz Lubański o swej kontuzji i Royu McFarlandzie: nie zaatakował mnie złośliwie