Przejdź do głównej zawartości

Włochy - Polska 3:0. Roberto Baggio przypomina gola. Paweł Skrzypek: "przechytrzył mnie"

PIŁKA NOŻNA. Roberto Baggio, były futbolista reprezentacji Włoch, w mediach społecznościowych udostępnił fragment meczu Italii z Polską w eliminacjach do Mistrzostw Świata we Francji. Jego zespół pokonał biało-czerwonych 3:0, zaś włoski gwiazdor zdobył ostatniego gola. Sytuację tę wspomina także Paweł Skrzypek, jeden z naszych defensorów, występujących w Neapolu. 
Roberto Baggio dziś wspomina piękne chwile swojej kariery, choć tych bolesnych też w niej nie brakowało. Fot. Facebook/Roberto Baggio.
 
 
W eliminacjach do francuskiego mundialu Polacy walczyli z dwoma potęgami - Włosi byli wtedy wicemistrzami świata, Anglicy mieli jeszcze świeżo w pamięci finały Euro we własnym kraju, gdzie dotarli do półfinału (w nim przegrali z Niemcami). W grupie mieliśmy też dwa zespoły z byłego bloku sowieckiego - Mołdawię i Gruzję. 

Z Włochami o być albo nie być

Po serii niepowodzeń, poczynając od 1986 roku, kibice naszej reprezentacji liczyli, że mimo trudnej grupy uda się zająć choćby drugie miejsce i wreszcie wystąpić w mundialu. Polacy rozpoczęli eliminacje pod wodzą Antoniego Piechniczka, który po dziesięciu latach przerwy ponownie objął naszą reprezentację. Start do udanych nie należał. Mimo bardzo dobrej postawy nasza reprezentacja jednak nie sprostała Anglii na Wembley, przegrywając 1:2. W kolejnej potyczce wymęczyła wygraną z Mołdawią 2:1 w Katowicach. Stało się jasne, że dwa wiosenne pojedynki w 1997 roku z Włochami oraz rewanż z Anglikami u siebie będę decydujące o naszym być albo nie być w finałach mundialu. 

W lutym i marcu reprezentacja zmierzyła się towarzysko z mistrzami świata Brazylią, przegrała 2:4. Potem w kolejnym sparingu uległa Czechom, ówczesnym wicemistrzom Europy, 1:2. Wydawało się, że pojedynki z silnymi przeciwnikami, mimo, że zakończone porażkami, zaprocentują w eliminacyjnych bojach. 2 kwietnia na Stadionie Śląskim w Chorzowie Polska powstrzymała Włochów, w tym sensie, że nie pozwoliła im strzelić gola. Niestety, sama też żadnego nie zdobyła. Bezbramkowy remis można więc było przyjąć z umiarkowanym zadowoleniem, choć też i niedosytem. Najbardziej tego spotkania żałuje zapewne obrońca Paweł Wojtala, który zmarnował idealną okazję pod włoską bramką. 

Polskiego cudu w Neapolu nie było

Zgoła inne nastroje towarzyszyły za to Pawłowi Skrzypkowi. 26-letni obrońca Rakowa Częstochowa dostał od Piechniczka zadanie pilnowania Gianfranco Zoli, jednego z asów Italii w tamtych latach. Pierwotnie wydawało się, że większe szanse na występ od pierwszej minuty na prawej prawej obronie ma Marek Jóźwiak, ale selekcjoner postawił na częstochowianina, uznając, że niższy wzrostem Skrzypek lepiej poradzi sobie ze zwrotnym Włochem. Piechniczek miał "nosa", bo faktycznie nasz obrońca wywiązał się z zadania znakomicie i do dziś zresztą mnóstwo kibiców zapamiętało go m.in. jako piłkarza, który powstrzymał Zolę. 

30 kwietnia naszą reprezentację czekało już trudniejsze zadanie - rewanż z Włochami w Neapolu. Tam już dominowali gospodarze. Kiedy w 24 minucie objęli prowadzenie po bramce Roberto Di Mateo, stało się jasne, że naszą reprezentację czeka arcytrudne zadanie, zaś gdy w 38 min. na 2:0 podwyższył Paolo Maldini, uratować mógł nas tylko cud, albo nagły przypływ kapitalnej formy u Polaków. Niestety, nie dane było nam, kibicom, przeżyć niczego podobnego. 

Baggio w niełasce u Sacchiego

Włosi w drugiej połowie kontrolowali przebieg spotkania. W 52 minucie na boisku pojawił się Roberto Baggio, który zmienił... Zolę. Gwiazdor Italii powrócił do swej kadry po dłuższej przerwie, a powodem były wcześniejsze nieporozumienia z selekcjonerem Arigo Sacchim. Co ciekawe, nastąpiły one już po pamiętnym mundialu w 1994 roku, kiedy Włosi zdobyli tytuł wicemistrza świata. Wtedy to, w dużej mierze, dzięki błyskotliwości, technice i skuteczności "boskiego Roberto",  doszli aż do finału, mimo, że prezentowali mało efektowny, by nie rzec brzydki, kunktatorski futbol (inna sprawa, że do bólu efektywny). 
 
Tragedia losu była taka, że "Robby" zawiódł w najważniejszym momencie, bo spudłował w czasie rzutów karnych, przenosząc piłkę na bramką Claudio Taffarela! Ten moment zapamiętał on sam, także kibice. Cierpiący Baggio znalazł się w zacnym skądinąd gronie gwiazd, które w wielkich turniejach nie strzelały karnych. Żadne to jednak było "pocieszenie" dla tego wielkiego zawodnika.
Wspomniany konflikt z Sacchim przyniósł taki efekt, że piłkarz nie pojechał na Euro'96 do Anglii. Okazało się, że i tam Włosi niczego bez Baggio nie zwojowali. Kolejny selekcjoner Italii, Cesare Maldini w decydujących momentach postanowił dać Roberto szansę. I nie zawiódł się!

Gwiazda wraca do pięknej chwili

W meczu z Polską trzy lata Roberto aż takiej presji jak w mistrzostwach w USA nie czuł, choć pojawiając się w narodowych barwach po przerwie chciał pokazać się z jak najlepszej strony. I dopiął swego. W 62 minucie dostał znakomite podanie ze środka pola od Demetrio Albertiniego, niespełna 30 metrów od naszej bramki uprzedził Pawła Skrzypka i dryblował dalej, próbując oszukać polskich stoperów i golkipera Andrzeja Woźniaka. Tańczył, tańczył z piłką, aż wreszcie pewnym strzałem z około trzynastu metrów posłał ją do siatki. Skrzypek próbował ją jeszcze zatrzymać stojąc na przedpolu, ale bezskutecznie... 
 
Polska w tym momencie przegrywała 0:3, zaś Robby fetował zdobycie swojej 25 bramki w reprezentacji Włoch. - Roberto Baggio mnie „przechytrzył” - napisał Skrzypek w facebookowym poście z fragmentem meczu. Włoski gwiazdor 26 lat później napisał na Facebooku: "Powróćmy do tej pięknej chwili".
 
 
Finał tej historii był taki, że więcej goli Włosi już nie strzelili, a porażka osłabiła morale Polaków. Miesiąc później biało-czerwoni ulegli Anglii 0:2 w Chorzowie, zaś Piechniczek w atmosferze dużej krytyki oraz skonfliktowany z częścią piłkarzy, pożegnał się ze stanowiskiem. 

Przechytrzył nie tylko Skrzypka!

Roberto Baggio w kadrze zdobył jeszcze później dwa gole, strzelił je Chilijczykom oraz Austriakom w czasie mundialu we Francji. W ćwierćfinale tamtych mistrzostw Włosi odpadli jednak po rzutach karnych z gospodarzami, późniejszymi triumfatorami całego turnieju. Roberto zaczął popadać w niełaskę u kolejnych selekcjonerów, Dino Zoff nie zabrał go na finały Euro 2000, natomiast Giovanni Trapattoni na mundial w 2002 roku. Ostatni występ (przeciwko Hiszpanii) Baggio zaliczył w 2004 roku, mając wówczas 37 lat. W sumie w narodowych barwach rozegrał 56 pojedynków.

Były gracz m.in. Fiorentiny, Juventusu Turyn, AC Milanu, trzykrotny uczestnik finałów mistrzostw świata, słusznie uznawany jest za jednego z najwybitniejszych piłkarzy w historii, nie tylko włoskich, aczkolwiek przez wiele lat nie omijały go też problemy zdrowotne. Gdyby nie one, być może Włoch zdobyłby więcej trofeów. Pawłowi Skrzypkowi, na pocieszenie przypominam, że Baggio w swojej karierze przechytrzył w podobny sposób mnóstwo rywali. Choć teraz piękne wspomnienia słynnego bombardiera Italii bolą, bo jednak strzelił gola Polsce w wygranym meczu, to fajnie popatrzeć raz jeszcze na jego kunszt. 

 
POLECAM: 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dawne gwiazdy futbolu uświetnią 100-lecie Klubu Sportowego Warka. Będzie wielka feta

PIŁKA NOŻNA. Klub Sportowy Warka obchodzi 100-lecie istnienia. Wielka impreza jubileuszowa odbędzie się w sobotę 24 czerwca. Wśród uczestników jest Reprezentacja Gwiazd Piłkarzy Polskich. Jej mecz z oldbojami Warki komentować będzie Dariusz Szpakowski. 

Dawne piłkarskie gwiazdy zagrają dla chorego Tymusia w Grodzisku Mazowieckim

PIŁKA NOŻNA. Trwa już odliczanie do charytatywnego turnieju na rzecz chorego Tymusia, który odbędzie się 27 stycznia 2024 roku w Grodzisku Mazowieckim koło Warszawy. Wystąpi między innymi Reprezentacja Gwiazd Piłkarzy Polskich. 

Reprezentacja Gwiazd uświetni jubileusz Orła Łowyń. Zagrają dawni kadrowicze i ligowcy!

PIŁKA NOŻNA. Reprezentacja Gwiazd Piłkarzy Polskich rozpoczyna cykl wiosennych spotkań. Na początek będą mogli obejrzeć ją kibice w Łowyniu w Wielkopolsce. Dawni kadrowicze czy też uczestnicy Ligi Mistrzów oraz znani polscy ligowcy uświetnią 75-lecie tamtejszego klubu Orzeł!