Eliminacje do Mistrzostw Europy 2024. Nie ma już biletów na mecz z Czechami. Gdzie zagramy z Albanią?
Za półtora miesiąca piłkarska reprezentacja Polski pod wodzą nowego selekcjonera Fernando Santosa rozpocznie eliminacje do Mistrzostw Europy 2024 w Niemczech. Na razie nie brakuje problemów organizacyjnych i... rozżalonych kibiców.
Na Stadionie PGE Narodowym nadal są problemy z dachem, mecz Polska - Albania na tym obiekcie stoi pod dużym znakiem zapytania. Fot. Piotr Stańczak
Kilka dni temu pisałem o tym, iż 7 lutego ruszy sprzedaż biletów na mecz Czechy - Polska, który odbędzie się w piątek 24 marca w Pradze. Faktycznie, wystartowała, ale pula została wykupiona w ekspresowym tempie. Polski Związek Piłki Nożnej dostał około tysiąca wejściówek. To pięć procent ogólnej pojemności nowego stadionu Fortuna Arenie w stolicy Czech. Może tam zasiąść 20 tysięcy kibiców. Podział jest zgodny z wytycznymi UEFA. Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej, w rozmowie z serwisem internetowym eska.pl, przyznał, że nasza federacja zwróciła się do Czechów z prośbą o zwiększenie puli biletów dla naszych kibiców, ale ci nie wyrazili na to zgody.
Walka z "konikami" jak... z wiatrakami
- W tym wypadku popyt przewyższył podaż i to wielokrotnie - mówił esce.pl Kwiatkowski, przypominając, że chętnych do nabycia biletów na mecz wyjazdowy z Czechami było 20 tysięcy, bo tyle osób zalogowało się za pośrednictwem internetu do platformy, gdzie prowadzona była sprzedaż wejściówek w cenie 125 złotych za sztukę.
Inna sprawa to działalność tak zwanych "koników", którzy wykupili bilety z puli PZPN i teraz wiele z nich oferują w odsprzedaży na różnych kanałach internetowych. Sęk w tym, że chcą dziesięć razy więcej za jedną wejściówkę, nawet 1400 złotych!
- Niestety nie mamy wpływu na działalność "koników". Niegdyś oferowali bilety przed stadionami, teraz przenieśli się do internetu. Zakładają fikcyjne konta, tak zwane boty, za pośrednictwem których logują się do systemów sprzedaży i kupują wejściówki. Nasi informatycy weryfikują je, usuwają w miarę możliwości, zgłaszamy to prokuraturze, ale nie mamy prawnych możliwości walki z tym procederem. Powód jest taki, że to nie my jako PZPN jesteśmy pokrzywdzeni w tym wypadku, ale konkretny kibic, który chce kupić bilet - wyjaśnia w rozmowie z eska.pl Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Więcej o sprawie możecie przeczytać tutaj: Brak biletów na mecz Czechy - Polska w Pradze! Kibice piłkarscy są wściekli, PZPN wyjaśnia.
Minister mówi, że nie można "mydlić oczu"
27 marca w swoim drugim pojedynku w eliminacjach do Mistrzostw Europy Polska podejmie Albanię. Mecz ten nie odbędzie się na Stadionie PGE Narodowym, ponieważ na warszawskim obiekcie nadal nie został naprawiony dach. Przypomnijmy, z powodu jego usterki przeniesiono już organizację listopadowego meczu towarzyskiego z Chile. Wówczas to reprezentacja Polski rozegrała ostatni mecz przed wylotem na mundial w Katarze na stadionie stołecznej Legii. Minister sportu Kamil Bortniczuk w rozmowie z RMF FM przyznał, że szanse na rozegrania spotkania z Albanią na Narodowym są minimalne i nie można już "mydlić oczu kibicom i PZPN-owi".
Nasz rodzimy związek piłkarski, który będzie organizatorem meczu 27 marca słów ministra Bortniczuka nie komentuje, na razie nie zdradził, gdzie zostanie rozegrany pojedynek, ale tego dowiemy się zapewne w najbliższych dniach. Wtedy także ruszy sprzedaż biletów na mecz z Albańczykami.
PIOTR STAŃCZAK
POLECAM:
Komentarze
Prześlij komentarz